Dzisiaj chciałabym poruszyć temat jak utrwalić sobie opaleniznę letnią. Z pewnością każda z nas wylegując się na słoneczku pragnęłaby aby efekt utrzymywał się długo, czyż nie? Mam dla was dziś kilka pomysłów jak to zrobić. Mimo, że za oknami już jesień nie jest zbyt późno by o tym pomyśleć:)
Pierwsza możliwość to zakup kosmetyku po opalaniu.A mianowicie chodzi tutaj o nawilżenie. Może być nawet zwykła oliwka dla dzieci. Nawilżony naskórek tak szybko nie złuszcza się.
Druga możliwość to używanie balsamów samoopalających polecam ten z Dove. Delikatnie nadaje kolorytu skórze, efekt jest dość delikatny.
Kolejna możliwość to odwiedzenie solarium na ok. 2 min raz w tygodniu
Następna i najbardziej przeze mnie lubiana metoda to picie świeżego soku z marchewki lub dla opornych picie "Kubusia". Sok pomidorowy to również dobry wybór. Zawierają beta-karoten, który pobudza melaninę. Wystarczy jedna szklanka soku dziennie.
Piątą możliwością jest zażywanie tabletek, które pomogą utrzymać opaleniznę np. Bellisa Sun. Suplement należy używać kilka tyg przed latem.
Z pewnością odradziłabym jakiekolwiek pilingi.
A gdy jesteśmy bardziej leniwe z pewnością przyda się bronzer.
Mnie najbardziej spodobały się sposoby z marchewką i pomidorami i używanie samoopalaczy.
A ty z jakich metod korzystasz by przedłużyć opaleniznę?
Super, ja piję też dużo wody -zwłaszcza w lecie skóra na słońcu bardzo się wysusza i trzeba systematycznie podlewać ją od środka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam KLK :*
soki Kubusia z marchewką;)
OdpowiedzUsuńPierwsza możliwość :)
OdpowiedzUsuńhttp://natalijafashion.blogspot.com/
co racja to racja =)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mrożoną kawkę :)
hehhe mi się to przyda bo jestem strasznie blada:D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na konkurs
http://rozaliafashion.blogspot.com/
Sok z marchwi to najbardziej sprawdzona metoda:) przy okazji daje więcej korzyści, niż tylko dłuższa opalenizna i przy okazji jest bardzo smaczny:)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku brak opalenizny, którą można byłoby przedłużyć, a patrząc na pogodę za oknem szybko jej nie nadrobię...
OdpowiedzUsuńoo tak ;)))
OdpowiedzUsuńzapraszam do udziału w 6 konkursach u mnie :)))
KLIK
ja na szczęście nie mam problemów z opalenizną ,sama z siebie się długo trzyma bez zażywania zbędnych produktów:)
OdpowiedzUsuńja w tamtym roku używałam samoopalacza z oriflame-był super w tym roku nie mam na to czasu, na opalanie tez nie;/
OdpowiedzUsuńtylko 8 min w solarium;p he he
Najlepszy sposob to po kąpieli smarowanie ciala oliwką oraz balsamem ja tak robię i mam na bardzo dlugo lenią opaleniznę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na nowości ! ;)
marchewka rządzi! :)
OdpowiedzUsuńsposób z piciem soku również bardzo mi się spodobał, trzeba wypróbować bo u mnie z opaleniem się baaardzo ciężko :<
OdpowiedzUsuńJa używam balsamu z Dove samoopalającego ;) tak jak piszesz. Ogólnie się nie opalam bo nie lubię. Także ja swoich metod nie mam, żeby coś polecić ;(
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Mysle ze dobre nawilżenie ;) pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńSpróbuje tego balsamu z Dove, :P
OdpowiedzUsuńja opalenizne przede wszystkim pielęgnuję nawilżaniem :) na solarek tez czasami wyskocze :P
OdpowiedzUsuńKochana serio serio schudlam troszkę? :D:D:D kolejna osoba mi to piszę kurde może na prawdę :D:D:D
Jestem blada, opalona tylko po balsamie brązującym :) Mam w planach popracować nad opalenizną, trochę poprażę się w słońcu:) Marchewka i balsam wygrywają!
OdpowiedzUsuńTo ja jestem dziwny...zawsze chcę się opalenizny jak najszybciej pozbyć:)
OdpowiedzUsuńprzydatny post:)
OdpowiedzUsuńostatnio kupiłam lekko opalający balsam z kolastyny i zachwycil mnie swoim delikatnym zapachem i ladnym odcieniem - polecam :)
OdpowiedzUsuń