Od producenta:"Wygładzająca maseczka do twarzy. Formuła"peel off" oczyszcza cerę nadając twarzy świeższy, ładniejszy wygląd. Sposób użycia: Nałóż cienką warstwę na oczyszczoną, suchą skórę, omijając okolice oczu i linię włosów. Pozostaw do całkowitego wyschnięcia( ok.20 min) po czym ściągnij delikatnie maseczkę z twarzy. Stosować raz w tygodniu."
Pojemność- 75 ml
Cena- w promocji 10 zł/ po za ok. 20 zł
Maska ma piękny delikatny zapach. Jest bardzo gęsta w kolorze białym. Pod uwagę wzięłam sugestie producenta i postępowałam zgodnie ze wskazówkami. Kiedy nakładałam ją po raz pierwszy przesadnie zbyt zrozumiałam cienka warstwę, gdyż potem z pewnością nie można jej było zdjąć w całości. Byłam zmuszona ją zmyć.
Podczas kolejych już razy zdecydowanie nakładałam grubszą warstwę. Po nałożeniu odczuwałam lekkie pieczenie, lecz nie drażniące. Wydajna raczej nie jest. Trudno zorientować się ile mamy maski, ponieważ opakowanie zawiera powietrze. Wygląd tak jak podczas zakupu. Myślę, że tym zabiegiem producent troszkę nas oszukać.
Jeśli chodzi o samo działanie. Tak naprawdę mam mieszane uczucia, gdyż mam takie wrażenie, że maska (substancja) która nakładamy nie daje nic dla naszej skóry.
Ważniejszą rolę odgrywa tutaj zdecydowanie formuła peel off, która zdziera niejako naskórek obumarły. dzięki temu mamy tak zadowalające efekty. Skóra rzeczywiście wygląda na odświeżoną, pory wydają się być mniej widoczne. Formuła ta pozwala nam również pozbyć się nam niewielkich, mikroskopijnych włosków na twarzy.
Zasycha w ok. 20 min tak jak informuje nas producent. Dość łatwa do ściągnięcia. Maska przypomina papier, kiedy zaschnie. Musimy tylko pamiętać by brzegi maski nie były zbyt cienko położone. Uważam, że to bardzo dobra forma pilingu niejako. Zdzieranie maski jest troszkę bolesne. Nie polecam stosowania raczej raz w tygodniu. Lepiej zostawić ja na wyjątkowe okazje, kiedy będziemy chciały wyglądać olśniewająco.
Używałyście kiedyś tej maski? Co myślicie o serii Planet Spa? A może macie już swoją ulubioną maseczkę peel off? Chętnie poczytam:)
miałam ją kiedyś dłuższy czas temu ale nie porwała mnie, moze dlatego ze wogole nie przepadam za maseczkami typu peel-off:)
OdpowiedzUsuńTeż ją mam:)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie stosowałam masek typu peel off, ale muszę chyba spróbować
OdpowiedzUsuńMam ją i inne z Avonu też jestem zdecydowanie na Tak ;)
OdpowiedzUsuńOsobiscie nie jestem przekonana do avonu :(
OdpowiedzUsuńmam te maseczki i je bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńoj to bolesne zdzieranie:( dlatego wolę chyba normalne maseczki:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej :)
OdpowiedzUsuńPolecam ogolnie cala serie tych maseczek:)
OdpowiedzUsuńUżywalam produktów z tej linii, ale akurat nie mialam do czynienia z maską
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z Planet Spa : ) Są świetne
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs - do wygrania bransoletka STRADIVARIUS ( zgłosiło się mało osób, dlatego są bardzo duże szanse na wygraną)
great review, good to know this! :)
OdpowiedzUsuń♥
W Astorze są na pewno :)
OdpowiedzUsuńto ja jeszcze żadnej maseczki z Avonu nie miałam, ale może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńskusze sie..wlasnie poszukuje czegos ciekawego..ta brzmi niezle
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do wzajemnej obserwacji
Ewa
super rzecz:)
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie miałam, ale czytając twoje wrażenia chyba odpuszczę;)
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥ ♥
POZDRAWIAM;*
Ola
ja chyba jeszcze nigdy nie iałam produkty planet spa :D:D:D
OdpowiedzUsuńUżywałam i nawet lubiłam, ale zawsze miałam problem, żeby nałożyć ją równomiernie. Żeby nie zrobić sobie na Twarzy "klopsa" :P
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze przyjemności wypróbować
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że październik to miesiąc maseczek. ;D
OdpowiedzUsuńa coś by się przydało wygładzającego.. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję ;*
miałam wszystkie rodzaje tych maseczek:) uwielbiałam błotną:D:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam^^
Od niedawna mam tę maseczkę, ale jeszcze nie wypróbowałam. Teraz już to zrobię :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://camilaofficial.blogspot.com/ obserwujemy?
great post! :)
OdpowiedzUsuńvisit my blog? http://raellarina.blogspot.com/
xoxo. :3
Dziękuję za odwiedziny.A co do promotorów...Ja miałam lepiej na licencjacie,bo pani promotor była bardziej wymagająca i trochę się jej baliśmy,więc szło bez zarzutu.Zresztą,działało na nas to,że jesteśmy pod presją czasu-był tylko rok...Tu,na magisterskich,promotor nie sprawdza obecności,nie krzyczy i jest zbyt mało wymagający.Presji czasu też nie ma(jeszcze).To nas rozleniwia,i tak to potem jest.Niestety.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych!:)
Pozdrawiam
PS.Niestety,nasz promotor średnio nam pomaga,bo mamy za duży rozrzut tematów,na których w większości promotor się nie zna:(Książki poleca tylko wybranym studentom,których bardziej lubi albo którzy mają bardziej zgodne z jego wiedzą/wykształceniem tematy.Reszta-w tym ja-musi radzić sobie sama.To trochę nie fair...chyba:)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie chyba jest,ale na II roku to trochę nie ma sensu...Zresztą z 3 promotorów,których mieliśmy do wyboru,ten był najmniejszym złem,z 2 pozostałymi raczej nie chcę mieć do czynienia:)Zresztą nasza szkoła ma swój świat i swoje kredki,więc jakby się do tego wszystkiego przyzwyczaiłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Z Avon najlepiej lubię maseczke z glinki tej jeszcze nie wypróbowałam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam! miło czyta się Twoje posty;)
OdpowiedzUsuńmasz pięknego bloga ! :)
OdpowiedzUsuńUzywam odzywki 8w1 :)))
Jakoś nie potrafię się zmobilizować do regularnego używania maseczek...
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować :) !
OdpowiedzUsuńja mam taką zieloną, ponoć nawilżającą całkiem przyjemnie mi się nią używa :)
OdpowiedzUsuńja jej jeszcze nie używałam, ale może zacznę ;)
OdpowiedzUsuńbtw. bardzo interesujący post !
Lubię serię tych maseczek, mimo że w Avonie w sumie rzadko kupuję, to te kosmetyki akurat bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCześć, Emilka! Dziękujemy za odwiedziny na naszym blogu i za tak miłe słowa! Chętnie poczytamy Twojego bloga, pozdrawiamy! :-) Martyna & Lucy
OdpowiedzUsuńOjj jak ja dawno nie miałam nic z avonu, a bardzo tęsknię za mgiełką do ciała o zapachu kokosu i o zapachu wanilii ajjj, z tej serii planet spa nigdy nic nie miałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprobowalam juz wiele tego typu maseczek, ale niestety wiekszosc za bardzo wysuszala mi skore..:/
OdpowiedzUsuńja miałam kiedyś z tej serii kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz. Obserwujemy?
A.
bardzo fajna maseczka, ja kiedyś bardzo lubiłam całą serię Planet SPA:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna recenzja ;) a maseczki jeszcze nie znam:)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie uzywalam ale chyba w koncu ja kupie i sprawdze czy bede wygladac tak olsniewajaco jak piszesz ;D
OdpowiedzUsuńta seria kosmetyków jest genialna!
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę i najbardziej lubię w niej to że nie trzeba jej zmywać :)
OdpowiedzUsuń