OOTD (slider-top)

[12] [OOTD] [slider-top] [Moda]
You are here: Home / Recenzja - Filtr przeciwsloneczny La Roche Posay Antelios XL Cream

Recenzja - Filtr przeciwsloneczny La Roche Posay Antelios XL Cream

| 28 Comments
Lato to pora roku, kiedy większość ludzi przypomina sobie o filtrach przeciwsłonecznych. A tak naprawdę filtry to podstawa pielęgnacji skóry twarzy przez cały rok. Pomagają one spowolnić procesy starzenia się skóry, zmniejszają ilość powstających piegów, chronią przed oparzeniem słonecznym. Jeśli chodzi o filtry przeciwsłoneczne warto zaopatrzyć się już w te sprawdzone, dobrej jakości, przebadane dermatologicznie. Po długim szukaniu i testowaniu filtrów mój wybór padł na  La Roche Posay Antelios XL  50+ Cream.




Jest to filtr w formie gęstego kremu o białym kolorze. Przez swoją konsystencję trudniej go rozprowadzić gładko po twarzy nie naciągając jej. Mój sposób na jest dość prosty nakładam krem na jedną dłoń, lekko rozcieram w palcach i plackami nakładam na twarz, po czym rozsmarowuje. Po nałożeniu na twarzy pozostawia lekki biały film, który znika po 5/10 min. Należy go nakładać 10/ 15 min przed wyjściem z domu.
Mimo, że krem jest treściwy a moja cera jest mieszana/ tłusta krem bardzo dobrze się wchłania. Zapach kremu jest prawie niewyczuwalny. Wodoodporny, nie zatyka porów, nie wywołuje alergii, przebadany dermatologicznie. Ładnie łączy się z podkładami, nie roluje go. Po nałożeniu ni klei się na twarzy. Posiada wysoką ochronę przed promieniowaniem UVB jak i UVA.
La Roche Posay to renomowana firma i znana na całym świecie. Jeśli chodzi o cenę kosmetyku (ok. 50 zł/ 50 ml) zdecydowanie wart jest swojej ceny, jednak warto zamówić go przez internet, gdyż cena jest o wiele niższa niż w aptece. Z pewnością lepiej chroni przed szkodliwym promieniowaniem niż filtry drogeryjne.
Filtr w formie kremu wystarczy na ok. miesiąc przy używaniu go 2 razy dziennie. Przy porannym makijażu i po południu. Aplikację każdego filtru-  nie zależnie od marki - należy powtarzać kilka razy, by prawidłowo ochraniać swoją skóry przed szkodliwym promieniowaniem, więc moje 2 razy to naprawdę konieczne minimum.
Filtr był w zestawie z wodą termalną, która po wykonaniu makijażu sprawia, że makijaż niejako staje się bardziej naturalny i pozbywamy się efektu maski. Bardzo dobrze sprawdza się po wieczornym demakijażu i oczyszczaniu twarzy jako ostateczne ukojenie, a w czasie upałów świetnie sprawdza się jako lekkie ochłodzenie twarzy.